"Kraina Lodu. Niezwykłe bliźniaki" - rozdział 1

Hej!
Postanowiłam, że będę publikować codziennie dwa rozdziały mojego opowiadania. Skończyłam je już kilka tygodni temu, ale teraz chcę podzielić się z Wami moją twórczością. I taka ciekawostka - piszę już czwarty rozdział drugiej części tego opowiadania! Więc tuż po skończeniu pierwszego opowiadania prawdopodobnie dostaniecie na blogu drugą część! :)
Jeszcze chciałam powiedzieć o bardzo ważnej rzeczy - imiona dzieci Anny i Kristoffa wzięłam z Deviantarta https://www.deviantart.com/nightliight/art/Heidi-Character-Sheet-443574892 https://www.deviantart.com/nightliight/art/Joseff-Character-Sheet-427609429
Zobaczyłam te fanarty po raz pierwszy w 2015 roku, gdy miałam 9 lat, a teraz zainspirowałam się nimi.

Kilka tygodni później Anna zaszła w ciążę. Odkryła to dopiero po trzech miesiącach, kiedy jej brzuch zrobił się większy. Od razu poszła wtedy do sypialni króla i królowej, gdzie spała razem z Kristoffem. Mężczyzna siedział na łóżku i czytał listy od poddanych. Anna cieszyła się, że mieszkańcy królestwa tak bardzo ich szanują i lubią.
- Kristoff, muszę ci coś powiedzieć... - weszła do komnaty.
- Tak, kochanie? - mąż królowej odłożył listy i podszedł do niej.
- Chodzi o to, że... Ostatnio mój brzuch zrobił się większy. Zaczynam też mieć mdłości... Podejrzewam... że będziemy mieli dziecko!
Kristoff najpierw popatrzył na żonę ze zdziwieniem, lecz potem nagle wykrzyknął :
- Będziemy mieli dziecko! - Przytulił Annę.
- Też się cieszę! Nasza rodzina się powiększy! - Anna wzruszyła się.
Tego samego dnia powiedziała to wszystkim w zamku – Elsie, Svenowi, Olafowi i trójce służących – Kajowi, Gerdzie i Olinie.
Mijały miesiące. Wszyscy bardzo troszczyli się o Annę. Kristoff pomagał jej, gdy czuła się niedobrze. Królowa, jak każda ciężarna kobieta miała „ciążowe zachcianki” i chciała zjeść np. śledzia ( chociaż jeszcze kilka lat temu go nie cierpiała) albo sałatkę z warzywami. Razem z Kristoffem spisywali pomysły na imię dla dziecka na liście. Była bardzo długa.
Dla dziewczynki Ani podobały się najbardziej imiona Lila, Sara i Bella.
Jednak najbardziej zawsze podobało jej się imię Heidi – tak miała na imię jej praprababka ( Niedawno czytała o niej w „Kronikach Arendelle” znajdujących się w bibliotece). Z kolei Kristoffowi dla chłopca podobało się imię Joseff i nie chciał, żeby jego syn nazywał się inaczej.
Anna w swojej komnacie postawiła kołyskę dla dziecka. Była ona drewniana, a były na niej wyrzeźbione kwiaty. W tym wszystkim przyszłym rodzicom pomagała Elsa. Olaf natomiast niecierpliwie wyczekiwał narodzin dziecka i ciągle pytał :
- A kiedy wasze dziecko pojawi się na świecie? - Ekscytował się za każdym razem, gdy przyjaciele rozmawiali o małym księciu lub księżniczce Arendelle.
- Już niedługo, Olafku – Anna zawsze uśmiechała się serdecznie, gdy ciekawski Olaf o to pytał – Już niedługo...
Elsa powiadomiła też o stanie błogosławionym swojej siostry przyjaciół z Zaklętej Puszczy. Haniamaja zgodziła się być przybraną ciocią dla maleństwa.
Mijały dni, tygodnie i miesiące. Przygotowania do powitania na świecie królewskiego dziecka trwały nieprzerwanie.
***
Minęło pół roku. Pewnego dnia Anna, Elsa, Kristoff, Olaf i Sven spędzali popołudnie w królewskiej bibliotece zaczytując się w książkach.
Anna wybrała trzeci tom „Kronik Arendelle”, aby dowiedzieć się więcej o królowej Heidi. Miała w końcu być imienniczką dziecka. Anna była przekonana, że urodzi im się dziewczynka. Jednak Kristoff wolał jak na razie nie „nakręcać” się na płeć dziecka. Jednak taka spontaniczna i szalona Anna to była Anna jaką znał. Mimo że teraz starała się być jako królowa opanowana, to według Kristoffa miała w sobie jeszcze optymizm – między innymi za to ją pokochał. Jednak wciąż, mimo swojego nowego tytułu nie straciła wrażliwości i dobroci. Za to poddani ją uwielbiali.
Elsa wybrała „Baśnie” - ulubioną książkę ze swojego dzieciństwa. Kristoff nie znalazł książki dla siebie, ale przyjemność sprawiało mu myślenie o tym, że za dwa dni ich rodzina się powiększy. Uśmiechnął się.
Olaf, który rok wcześniej nauczył się czytać, czytał powieść przygodową i pokazywał ilustracje Svenowi. W pewnym momencie z rąk Anny wypadła książka, a królowa wykrzyknęła :
- Ja... ja rodzę!
Kristoff szybko zaprowadził Annę do jej komnaty. Za nim pobiegli Kaj, Olina i Gerda – zamierzali pomóc królowi odbierać poród.
Tymczasem Elsa niespokojnie chodziła tam i z powrotem po pokoju.
- Oby tylko ten poród się udał... - Elsie bardzo szybko biło serce.
Olaf stał obok niej i także się stresował. Sven podszedł do Elsy, a ona go pogłaskała. Jednak wciąż była bardzo zestresowana.
Minęły dwie godziny. Nagle do drzwi zapukał Kristoff i powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Anna urodziła.
Cała czwórka pobiegła do pokoju i... zobaczyli cudowny widok.
Służący stali przy Annie, a królowa trzymała... dwójkę słodkich dzieci.
- To są... bliźniaki? - Elsa zdziwiła się.
- Też byłem zdziwiony, kiedy Anna zaczęła rodzić drugie dziecko. - powiedział świeżo upieczony tata.
Elsa podeszła do maluchów. Przyjrzała się bliżej noworodkom. Jeden z nich miał blond włosy, a drugi rude. Elsie nagle przyszła do głowy myśl.
- Kristoff, jakiej płci są dzieci?
-Nasza córeczka ma blond włosy, a synek rude. - Kristoff doskonale wiedział o co Elsie chodzi w jej pytaniu.
Elsa uśmiechnęła się. Córeczka była podobna do taty, a synek do mamy. Zwykle spotykała ludzi których dzieci były podobne do rodzica tej samej płci. Jednak dziewczyna miała jeszcze jedno pytanie.
-  Jak je nazwiecie?
- Wykorzystamy oba nasze pomysły – dziewczynka będzie miała na imię Heidi a chłopiec Joseff. Anna, zgadzasz się? Anna? - Kristoff zorientował się że jego żona nie reaguje. Odwrócił się.
Zobaczył śpiącą żonę, wciąż trzymającą swoje dzieci. W dodatku one też szybko zasnęły... Ten widok był taki uroczy...
- Och, ale one są słodkie – Szepnął Olaf.
- Zgadzam się w stu procentach. - Zgodziła się Elsa i przez kolejne pięć minut patrzyła na swoją siostrę i swoich siostrzeńców.
-Zostałam ciocią – Powiedziała cicho dziewczyna – A moja siostra mamą.
Uśmiechnęła się szeroko. Teraz czas aby mieszkańcy Arendelle poznali
nowych członków królewskiej rodziny...

***
Anna, Kristoff, Olaf, Sven i Elsa wyszli z zamku. Królowa trzymała dwójkę swoich dzieci na rękach. Maluchy patrzyły na tłum swoimi dużymi, niebieskimi oczami - jak na razie miały taki kolor oczu, jednak Anna stwierdziła, że ich córka będzie miała brązowe oczy– wtedy będzie już całkowicie podobna z wyglądu do taty. Poddani wiwatowali, i podchodzili, aby zobaczyć maluchy.
- Przedstawiam wam księcia Joseffa i księżniczkę Heidi z Arendelle! - Ania przedstawiła swoje pociechy. Wiedziała, że jej dzieci są wyjątkowe. Miała też przeczucie, że w przyszłości dokonają czegoś wielkiego...


Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie widziałam tych fanartów, ale są naprawdę ładne. 
    Rozdział bardzo fajny. Jestem ciekawa, jak ta historia się rozwinie. Nie czytam za dużo Kristannowych opowiadań, więc Twoja praca jest dla mnie czymś zupełnie nowym. Swoją drogą, Olaf jest uroczy ❤

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Powrót na bloga + recenzja krótkometrażówek

One-shot - "Kraina Lodu. Niezwykły ślub"

Wielkanoc 2020 i prezenty